wtorek, 9 kwietnia 2013

Prawdziwy Skarb

Prawdziwy Skarb


Na schodach betonowych przysiadł ukradkiem starzec.
Wystawił do słońca twarz pomarszczoną,
Leciwe swe ręce złożył na piersi,
Przymrużywszy zmęczone powieki patrzył na dzieci,
Jak biegną po placu w podartych ubraniach,
Przyglądał się twarzyczkom przepełnionym uśmiechem,
Ile radości i szczęścia odnajdują w beztrosce!
Nietknięte jeszcze przez surowy los,
Niewzruszone przez czas nieugięty! 
Westchnął głęboko starzec zazdroszcząc dziateczkom,
Wtem stanęło przed nim Życie we własnej osobie.
,,Nie masz powodu do tęsknoty,
Za latami dziecięcej głupoty'',
Rzeknie głosem barowym.
,,One powinny zazdrościć twej bogatej osobie,
Bo wiele z nich się o prawdziwym skarbie nie dowie''.
,,O czym ty bredzisz Życie szalone?''
Odpowiada mu starzec zdumiony.
,,Toć ja nie mam ni grosza przy duszy,
Nie stać mnie na zimny trunek gdy w gardle suszy,
Jestem tylko nic nie wartym nędznikiem,
Bruzdy na rękach jedynym mej pracy wynikiem!''
Wtem Życie tłumaczy.
,,Los tych dzieci nikomu jeszcze nie znany,
Lecz wiedz, że bogactwa zamknięte przed nimi bramy.
W twym sercu i głowie zawarte wspomnienia,
Które w tak wielu będą budziły niespełnione pragnienia,
I spoglądając na ciebie w zazdrości,
Pragnąć będą tych samych dożyć lat starości".






Wiek nie gra roli, ale za to operuje światłem. Co postawi w blasku reflektorów, a co schowa w mroku?

Z dedykacją dla osób nie lubiących oklepanej tematyki ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz